Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 65.02km
  • Czas 02:25
  • VAVG 26.90km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 7.6°C
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Absurd drogowy

Poniedziałek, 1 lutego 2016 · dodano: 01.02.2016 | Komentarze 4

Wolny dzień zawsze działa na mnie jak… kanapa na lenia. Podniosłem się z łóżka wraz z pierwszym pianiem koguta o 10.00 (zaspało się gadzinie troszeczkę, znaczy się kogutowi hehe). Niespiesznie wrzuciłem kawę, ziarnko po ziarnku do młynka i po chwili raczyłem się pysznym naparem.

Dzisiejszy dzień był dniem szczególnym, za sprawą rozpoczęcia oszczędnego gospodarowania zasobami żywności, oraz podjęcia działań mających na celu zmniejszenie mojej tkanki tłuszczowej, czyli wdrożenia diety i biegania którego serdecznie nie znoszę. Całej akcji dałem jak co roku kryptonim „WYTOP”

Jako, że dzisiejszy dzień był pierwszym w mojej założonej diecie, podszedłem do tego jak do pierwszego września w szkole. Mianowicie postanowiłem zrobić lekcję organizacyjną ;-). Temat biegania i diety przerobiłem po łebkach i tylko teoretycznie, wszak nie można rzucać się zaraz na głęboką wodę hehe.

Po przeanalizowaniu prognozy pogody doszedłem do wniosku, że suchą stopą nie wrócę z jazdy rowerem, gdyż po godzinie 13.00 zapowiadano opady. Jednak wolałem wrócić zgnojony po pachy, niż iść biegać. Wyruszyłem zatem około południa z wiszącymi gdzieniegdzie nade mną ciemnymi chmurami. Przez miasto jakoś nawet się przebiłem, a następnie skierowałem się do Rokietnicy. Wiatr był w pierwszą stronę przeciwny ale zawarłem z nim układ, że w czasie powrotu będzie mi pomagał. Nie zaprzeczył ;-) Na Psarskim naturalnie natknąłem się na zamknięty przejazd kolejowy. Następnie wjechałem do Kiekrza i wzrok mój przykuł absurd ścieżki rowerowej (foto). Dodam, że przed znakiem określającym piesi/DDR nie ma możliwości poruszania się rowerem zgodnie z przepisami ruchu drogowego oprócz ulicy. I tak według przepisu powinienem z jezdni wjechać na ścieżkę rowerową tylko po to, aby po około siedmiu metrach przejechać na drugą stronę ulicy, gdzie jest dalszy ciąg DDRa ciągnący się około STU METRÓW i kończący się niczym, a więc ponownie powinienem wrócić do jazdy ulicą (oczywiście żadnego przejścia tam już nie ma). Kurwa to jest normalnie/nienormalnie genialne w swej bezsensownej zawiłości.





Po czymś takim mój mózg wszedł w tryb depresja. Ale mimo wszystko dzielnie dojechałem do Rokietnicy. Niestety uświadomiłem sobie, że po obejrzeniu takiego bezsensu potrzebuję jeszcze trochę odreagowania i pojechałem do Mrowina, a nawet kawałek dalej do kumpla wbić się na jakąś herbatę. Oczywiście nikogo tam nie zastałem więc zawróciłem i po swoich śladach podjąłem jazdę powrotną. Przejeżdżając ponownie przez Kiekrz, wzrok wbiłem w oponę aby nie doznać trwałego uszczerbku psychiki gdybym zaczął próbować dojść do tego, co drogowcy mieli na myśli tworząc taką organizację ruchu. Na szczęście wiatr dotrzymał słowa i wiał sporo w plecy.

Po czymś takim ponowne przebijanie się przez całe miasto było lekkie, łatwe i przyjemne, a zapowiadany deszcz jednak nie spadł. Padać zaczęło dopiero po 15.00, gdy już dawno byłem w domu.

W końcu udało mi się jakoś po ludzku zacząć miesiąc robiąc 65km.

Kategoria szosa



Komentarze
lipciu71
| 21:30 poniedziałek, 1 lutego 2016 | linkuj Remik - ja dopiero dzisiaj na to zwróciłem uwagę, czyli ... jesteś lepszy, szybszy, bystrzejszy - czyli wygrałeś - czyli stawiasz ;-)

Tomasz - to jest dokładnie to o co się modliliśmy

starsza - czyli jesteś normalnie pirat drogowy. Mi by nawet do głowy nie przyszło złamać choćby pół przepisu o ruchu drogowym. DDR rzecz święta i jeśli ktoś sądzi inaczej niech pierwszy rzuci we mnie plikiem banknotów ;-). Najlepiej euro hehe.
starszapani
| 21:22 poniedziałek, 1 lutego 2016 | linkuj Myślę, że nawet bym nie zauważyła tego jakże długiego odcinka ścieżki. Zresztą na takich pipidówkach olewam temat. Ścieżkami poruszam się tylko w większych miejscowościach a i to nie zawsze.
Ładne wytapianko, hoho :)
Trollking
| 20:33 poniedziałek, 1 lutego 2016 | linkuj Czy to kawałek tego czegoś na co czekaliśmy (no dobra, ja czekałem) w wahadłach przez rok?

Jeśli tak to potwierdzam - warto było :) ja tam widziałem jeszcze kilka smaczków, choć byłem tylko raz.

Jak będzie wiało z północy to jak już pisałem wybiorę się tam z kamerką udokumentować ten mentalny cud spod znaku PL. Ale chyba muszę to zrobić miejskim rowerem (jak go znów otworzą), bo szosą nie dam rady. Też zauważam, że mam całkiem ciekawy bieżnik gdy widzę takie drogowe cukiereczki :)
rmk
| 18:38 poniedziałek, 1 lutego 2016 | linkuj Hahahaha mam takie samo zdjęcie :)))) Zrobiłem je w dzień oddania tego cuda, a jeszcze miałem niezłe jaja z babą która mieszka w domu za tym płotem po prawej stronie. To się pośmiałem :D
Nawet nie ma co komentować...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa sasie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]