Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 66.22km
  • Czas 02:34
  • VAVG 25.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rzeź niewiniątek

Środa, 3 lutego 2016 · dodano: 03.02.2016 | Komentarze 4

W tytułowej rzezi niewiniątek wystąpiło dzisiaj dwoje aktorów:

- wiatr w roli niegodziwca

- ja we własnej osobie jako niewiniątko (jak zawsze niewinny)



Sam byłem strasznie ciekaw jak będę się czuł rano po moim wczorajszym pseudo bieganiu za które miał dzisiaj do mnie pretensje leśniczy.

Dlaczego się mnie czepiał? Ano za to, że wszystkie zwierzęta leśne które widziały mój pseudo bieg, dzisiaj są niezdolne do pełnienia swoich obowiązków, ze względu na obszerne bóle pośmiechowe. Faktycznie widziałem sarny pokładające się w dzikiej radości, jelenie uderzające w drzewa na pełnej prędkości ryczące przy tym że śmiechu, chichrające wiewiórki spadające z drzew, a nawet półprzytomne ślimaki nie mogące trafić do swoich domków. Ale w życiu bym nie pomyślał, że to za sprawą mojego biegania które w moich oczach zdawało się być ustnym tanecznym pląsem, lekkim jak pyłek na wietrze, pełnym powabu i lekkości. Niestety nagranie mojego wyczynu kamerą leśnego monitoringu mocno zweryfikowało to wyobrażenie. Bardziej jednak to przypominało walec drogowy prowadzony przez pijanego niemowlaka

Ogólnie na szczęście nie miałem większych zakwasów i korzystając z bezdeszczowego poranka ruszyłem na stałą rowerową rundkę. Określenie ruszyłem jest tu może troszeczkę na wyrost za sprawą silnego wiatru. O ile przejazd przez miasto, będąc częściowo zasłoniętym od wiatru budynkami, było dla mnie bitwą o tyle później rozgorzała walka o przetrwanie. Do Kiekrza jakoś się doturlałem, dalej podmuchy (mocne i strasznie mocne) robiły ze mną co chciały. W Rokietnicy przyblokował mnie traktor, którego nie dość, że nie mogłem wyprzedzić, to w dodatku mnie nie odsłaniał od bocznego wiatru. W końcu gdy się wyrwałem (hehe mocne słowo) do przodu, poznałem znaczenie powiedzenia „poruszać się jak mucha w smole”. Momentami 17km/h to było wszystko na co było mnie stać. Jadąc wśród domów stojących w polu, odnosiłem wrażenie, że odlecą zaraz do ciepłych krajów.

W końcu dotarłem do półmetka i rozpocząłem powrót. Szczęśliwie wiatr nie zmienił swojego kierunku i od tego momentu jechało mi się dużo łatwiej i szybciej. Mijając Strzeszynek rzuciło mi się w oko coś dziwnego. Mianowicie coś na kształt szubienicy. Dziwne. Ale jest takie powiedzenie „wieje jak by się ktoś powiesił” i dzisiejsza pogoda dawała temu potwierdzenie. Żadnych zwłok wszakże nie znalazłem więc ruszyłem w dalszą drogę.

Będąc już w Poznaniu załatwiłem jeszcze jedną płatność, za sprawą której jechało mi się końcowe kilometry naprawdę lekko, będąc lżejszym o kilka setek w kieszeni. Ma się te sposoby na zrzucanie wagi ;-)



                                                            Tylko wisielca brak. I całe szczęście, ufff
Kategoria szosa



Komentarze
lipciu71
| 21:32 piątek, 5 lutego 2016 | linkuj Remik- w takim razie miał po tym pokancerowany pysk, bo jak chciałem powiesić na tym rower do fotki, to wszystko spadło. W tym kraju nawet wisielce partaczą robotę ;-)
rmk
| 21:26 piątek, 5 lutego 2016 | linkuj Może to jakiś początkujący amator bungee zawiesił?
lipciu71
| 20:10 środa, 3 lutego 2016 | linkuj Mógł to nawet słoń chcieć na to wszystko dokonać swego żywota, a co do biegania mam takie samo zdanie jak Ty. Ale co zrobić, lekarstw też się nie je dla przyjemności.

Mi wiatr jeszcze hula we włosach których nie mam ;-)
Trollking
| 19:17 środa, 3 lutego 2016 | linkuj Sądząc po rozmiarze pętli to mogła być reakcja jakiegoś większego zwierza na Twój wczorajszy trening, skoro tak krytycznie go oceniasz.

A ja niniejszym po raz kolejny wyrażam podziw, że decydujesz się na tak koszmarne, zabójcze i mordercze zadania jak (fuj fuj) bieganie :)

A co do wiatru to mi jeszcze szumi w głowie (i to na trzeźwo) po dzisiejszej jeździe.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kalne
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]