Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 64.83km
  • Czas 02:10
  • VAVG 29.92km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gadka z nieznajomym i gadka ze znajomym

Piątek, 15 maja 2015 · dodano: 15.05.2015 | Komentarze 4

Passa innego kierunku treningu niż zazwyczaj trwa! Nie wiem skąd mi się wzięło na taką różnorodność.

Krótko przed południem wyruszyłem na podbój dystansu. Nawet mi się przedtem chciało przetrzeć rower z kurzu jaki się na nim nazbierał tak, że błyszczał prawie jak nówka. Pierwsze kroki, a w zasadzie majtnięcia pedałami skierowałem na Karolin i tu zastała mnie mała niespodzianka. Szlabany zamknięte (w sumie norma), ale jeden spoczywał opuszczony na tyle beczkowozu który stał częściowo na torach. Po prostu gamoniowi się spieszyło, nie chciał czekać, zblokowało go na przejeździe, a szlaban opuścił się automatycznie. Szynobus musiał przez to stanąć i poczekać, aż kierowca „roztropny inaczej” jakoś sobie z tym poradzi. Dalej pojechałem w kierunku Mrowina cały czas mając wiatr czołowy i to wcale nie najsłabszy. Na dwudziestym kilometrze znowu trafiłem na zamknięty przejazd, a na dokładkę za mną stał radiowóz i mnie stresował. Gdy ruszyliśmy nadal mozolnie walczyłem z wiatrem który za nic nie chciał się poddać. W Kiekrzu wahadło w którym światło chyba zacięło się na stałe i świeci się wiecznie czerwone. Nie dane mi na inne trafić, a bywam tam często. W Mrowinie skręciłem w lewo i po chwili zobaczyłem przed sobą szosowca. Spiąłem poślady i zipiąc zacząłem się do niego zbliżać. Lekko nie było, bo był dosyć daleko i się nie obijał w swojej jeździe, a dodatkowo na tym odcinku wiatr wyjątkowo nam sprzyjał obojgu. Dodam, że aby się z nim zrównać, czwórka z przodu na liczniku nie schodziła ani na chwilę. W końcu go dopadłem, przywitałem się, pogadaliśmy i po kilku kilometrach skręcił w swoją stronę.

Od tego momentu moim celem było odwiedzenie kumpla w warsztacie. Cel w cumie jak to cel, ale zawsze to jakieś dodatkowe kilometry do codziennej jazdy dorzucone. I tak przetoczyłem się przez Chyby, Baranowo, Przeźmierowo, wjechałem na Bukowską i po chwili już gadałem z kumplem o starych Polakach. Nic do picia nie dał ;-) więc po chwili ruszyłem dalej. Wzdłuż Bukowskiej jest taka sobie ścieżka rowerowa, ale zapewniam wszystkich, że dwupasmówka jest znacznie prostsza, szybsza i wygodniejsza hehe. Od al. Polskiej czekało mnie już tylko i AŻ 15km przedzierania się przez miasto. Brrrr, aż do teraz mnie otrząsa jak sobie o tym pomyślę.

Dotarłem w końcu do domu zadowolony, ale żeby nie było zbyt słodko, przypomniałem sobie, że jeszcze czeka mnie dzisiaj praca. To diabelskie słowo działa na mnie niczym kubeł błota wylany na wystrojoną pannę idącą na wiejską potańcówkę (a może na miejską?). Diabelski wynalazek cywilizacji. Ludzie pierwotni pod wieloma względami mieli lepiej. Ale nie mieli rowerów hehe.
Kategoria szosa



Komentarze
lipciu71
| 20:46 piątek, 15 maja 2015 | linkuj Po tych asfaltach już jeździłem, jak jeszcze tam nie było asfaltów :-)

Ale ociupinkę masz rację.
Trollking
| 20:25 piątek, 15 maja 2015 | linkuj No się nie da. Ale trzeba :)

Aha, a trasa bardzo ładna, częściowo mój patent, z czego jestem dumny :)
lipciu71
| 20:08 piątek, 15 maja 2015 | linkuj I sam powiedz jak tu żyć? Jak tu jeździć? To se ne da pane, se ne da!!!
Trollking
| 20:06 piątek, 15 maja 2015 | linkuj Potwierdzam - to wahadło ma wbudowaną funkcję "100% czerwone". Też ani razu nie zdarzyło mi się inaczej :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa emdos
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]