Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 42.71km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 17.80km/h
  • Sprzęt scott scale 80
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nogą luźną i luźniejszą

Sobota, 16 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 3

Sobota. Jest to dzień w którym przeważnie czai się na mnie niespodzianka, zwana również „rodzinną rundką rowerową”. W zeszłym tygodniu miałem szczęście i M. pojechała wybierać kwiatki na balkon zostawiając mi tym samym wolną rękę, a raczej nogę co skrzętnie wykorzystałem na fajną rundkę po szosie. W tym tygodniu spłynął na mnie zaszczyt towarzyszenia we wspólnej wycieczce ;-).
Przed wyjazdem M. dokonała inspekcji sprzętu, przetarła wszystkie zabrudzone miejsca w rowerze tak, że odzyskał sklepowy blask i ruszyliśmy obierając za cel Rusałkę. Raźno pedałowaliśmy, aż momentami ledwie łapałem oddech (robiłem sobie zawody od skrzyżowania do skrzyżowania na jednym wdechu hehe). Koło Cytadeli troszkę było policji ze względu na odsłonięcie jakiegoś pomnika i poprzez Park Wodziczki i Sołacki wjechaliśmy na Rusałkę. Pierwotnie miał to być nasz dzisiejszy cel ale mi się załączył auto pilot i odruchowo pojechałem dalej. Po jakimś czasie dopiero się zorientowałem i zapytałem czy jedziemy dalej do Strzeszynka? W odpowiedzi ze śmiechem usłyszałem, że skoro już prawie tam dojechaliśmy to tak, owszem jedziemy. Hehe u mnie to już zaczyna działać jak u gospodarskiego konia czyli: Dajcie mi cel, a ja tam na pewno dowiozę ;-). Na miejscu odwiedziliśmy obowiązkowo pomost przy dzikiej plaży, chwilka zaszła na uzupełnienie płynów i okrążając jezioro rozpoczęliśmy drogę powrotną. Po drodze mijaliśmy miliony rowerzystów, biegaczy, inwalidów (kijowców) i innej maści zwolenników sobotniego lansu na świeżym powietrzu, zupełnie takich samych jak my. Droga powrotna minęła przy akompaniamencie wspólnych pogaduszek i nie wiadomo kiedy znaleźliśmy się przed podjazdem na osiedle. Zanim M. zabrała się za zdobycie góry, wzięła głęboki oddech, plus potężny łyk specjalnej mikstury z bidonu i pokonała morderczy podjazd w oka mgnieniu. A nawet ciut szybciej.

W domu zameldowaliśmy się z wynikiem ponad czterdziestu przejechanych kilometrów co w sumie dało mojej skromnej osobie wynik z całego tygodnia 360km. Jak na mnie to bomba. Jutro na pewno już nic do tego wyniku nie dorzucę, bo nie będzie na to czasu, a co przyniesie kolejny tydzień to się zobaczy. Nie ma co za dużo planować.

Bardzo fajny dzień dzisiaj. Miło tak sobie czasami pokręcić bez napinania, tylko dla samego relaksu i podziwiać z siodełka MTB widoczki, ptaszki, robale wpadające do nosa i inne okoliczności przyrody.




Komentarze
lipciu71
| 10:10 niedziela, 17 maja 2015 | linkuj M. dziękuje i pozdrawia również, jednocześnie trzymając mnie na celowniku kuchennego wałka, abym czasami nie napisał prawdy o terrorze na mojej osobie rozgrywającego się każdego dnia ;-).
Trollking
| 23:46 sobota, 16 maja 2015 | linkuj PS. Oczywiście bez podtekstów :)
Trollking
| 23:44 sobota, 16 maja 2015 | linkuj "W tym tygodniu spłynął na mnie zaszczyt towarzyszenia we wspólnej wycieczce (...) Miło tak sobie czasami pokręcić bez napinania, tylko dla samego relaksu i podziwiać z siodełka MTB widoczki, ptaszki, robale wpadające do nosa i inne okoliczności przyrody".

https://www.youtube.com/watch?v=iN7daOWCzLc ???? :)

pozdrowienia dla M. :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa piewa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]