Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 61.01km
  • Czas 02:28
  • VAVG 24.73km/h
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

6/2016 uff koniec z górami

Piątek, 19 sierpnia 2016 · dodano: 22.08.2016 | Komentarze 3

Urlop to dla mnie moment życia w którym mam mało czasu na rower i jeszcze mniej na komputer, więc wpis dodaję dopiero po kilku dniach.

Trzeci i jak się później okazało ostatni wypad rowerowy po górach.

Z Krzysiem ruszyliśmy dziarsko do Szklarskiej Poręby (odpowiednio nastawieni psychicznie po pierwszej jeździe) na spotkanie z dziesięciokilometrowym podjazdem w pierwszej fazie jazdy. Poszło nam to o wiele zgrabniej, a to znak, że do jazdy po górach trzeba się po prostu przyzwyczaić i nauczyć tego trudnego rzemiosła. Następnie się ciut wypłaszczyło, a potem zjechaliśmy do Szklarskiej.


                                                                          Fotka z Zakrętu Śmierci

Tutaj Krzyś chyba odczytał moje myśli i zaproponował przedłużenie rundki do Jakuszyc. Na mojej twarzy na taką propozycję zakwitł uśmiech, który mi zamarł gdy zacząłem wspinaczkę, a następnie zmienił w grymas po tym jak nie było żadnych zjazdów przez 7km. Powoli zaczynałem mieć tego dość. Całe szczęście, że przed samymi Czechami teren zmienił swoje ukształtowanie i rower sam mnie przewiózł przez granicę. Nastąpiła obowiązkowa fota i rozpoczęliśmy powrót, tym razem na szczęście głównie zjeżdżając.


                                                                                      Gdzieś na podjeździe




                                                                                          Półmetek



Rower sam się rozpędzał i trzeba go było hamować na górskich serpentynach. I tak to szło aż do ponownego wjazdu do Szklarskiej. Za nią bajka została przerwana i zaczęła młócka korbami aby podjechać pod górę. Na ostatnich 10km znów dostąpiliśmy zaszczytu zjazdów, a na jednym z nich wycisnąłem z siebie nowe Vmax 68.06km/h ;-). Było szybko hehe.

Formę i kondycję na koniec zweryfikował podjazd do hotelu, na którym kolejno wypadały mi z organizmu: wątroba, śledziona, żołądek, a na koniec o asfalt plasnęły płuca. Nerki na szczęście zostały, jako niezbędny organ do filtrowania piwa ;-). To ostatecznie pokazało gdzie raki zimują i gdzie jest miejsce nizinnego kolarza amatora!!! Inna sprawa, że moje nadprogramowe kilogramy też dorzuciły swoje trzy grosze :)

W sumie zrobiłem tego dnia 61km i szczerze mówiąc na zrobienie "górskiej setki" nie jestem gotowy. Ale na szczęście mnie to nie zabiło i było ciekawym doświadczeniem.

Czy ktoś widział gdzieś w pobliżu zimnego browarka ;-)???
Kategoria szosa



Komentarze
Trollking
| 22:13 wtorek, 23 sierpnia 2016 | linkuj Fakt. Nie lubię okolic Świeradowa :)
lipciu71
| 22:02 wtorek, 23 sierpnia 2016 | linkuj Bliżej nie znaczy lepiej ;-)
Trollking
| 20:51 poniedziałek, 22 sierpnia 2016 | linkuj Pięknie :) jedyny słuszny kierunek ("na czeskie piwo") został wybrany i zrealizowany. Tylko że bez piwa.

Nie chcę Cię denerwować, bo może coś przeoczyłeś, ale ze Świeradowa miałeś do Czech o około 60 km mniej :)

Szkoda, że tak krótko w górach. Kiedyś zapraszam na poznawanie reszty Sudetów!

A jakbyś chciał powspominać cierpienia ;)

https://www.youtube.com/watch?v=wVUZpneuLc4
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa slocz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]