Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 206.15km
  • Czas 06:31
  • VAVG 31.63km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań - Konin - Chodów czyli jazda do najdalszego wschodniego krańca Wielkopolski ze Zgrupką Luboń

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 10.07.2016 | Komentarze 31

Niedziela miała być spokojna i niczym się niewyróżniająca od innych. I pewnie taka by była, gdyby nie przypomniało mi się w sobotnią noc, że Zgrupka Luboń coś tam planuje. Zajrzałem na ich stronę i faktycznie w planach mieli jazdę do Chodowa - najbardziej wysuniętej wsi na wschodzie Wielkopolski. Doczytałem godzinę i miejsce zbiórki, szybko uszykowałem wszystko co potrzebne do takiej jazdy i położyłem się spać około pierwszej godziny.

O 5:14 budzik wyrwał mnie ze snu. Zjadłem coś, wypiłem kawę i ruszyłem na miejsce spotkania umiejscowione pod Urzędem Wojewódzkim. Tuż przed odjazdem został dokonany podział na szosowców i resztę świata ;-). Miałem mały dylemat, bo szosa miała cisnąć 32km/h, a reszta ciut wolniej. Ostatecznie podpiąłem się do szosówek. Po siódmej ruszyliśmy w kierunku Warszawy w siedem osób z czego jedna na MTB. Przejazd przez miasto rozpoczęty był niewinnie i spokojnie, aż samego mnie to zaskoczyło, ale gdy tylko minęliśmy Antoninek tempo znacznie wzrosło. Jechaliśmy w dwóch rzędach po zmianach z czego najdłuższe dawał Stachu. To była dopiero jego rozgrzewka, ale o tym za chwilę.

                                                                           Obie grupy przed startem



                                                                    Nasza grupa już w czasie jazdy

Trzymaliśmy się cały czas trasy 92. Wioski mijały nam za wioską, wiatr przyjemnie popychał i w ten sposób dotarliśmy do Wrześni. Tu nastąpił krotki postój na stacji, wypiłem colę, zjadłem hot doga i po chwili kręciliśmy dalej już tylko w sześcioosobowym składzie, gdyż jedna osoba planowo zawróciła, mając jeszcze dzisiaj w rozpisce trening biegowy. Słońce wzeszło wyżej, mijaliśmy kolejne miejscowości i nie wiedząc kiedy zobaczyliśmy Konin. Miasto totalnie wyludnione, mimo jedenastej godziny. Problemem było nawet znalezienie jakiegoś czynnego sklepu. W końcu jednak na taki trafiliśmy, kupiliśmy napoje i zrobiliśmy dłuższą przerwę.

W końcu jednak znowu zaczęliśmy kręcić, wyjechaliśmy z Konina, a po kilku kilometrach na zmianę wyszedł Stachu i...... w zasadzie już z niej nie zszedł. Do przodu parł bez jakiejkolwiek oznaki słabości lub zmęczenia. Po kolejnych kilku kilometrach zrobiliśmy jeden rząd i tak juz zostało do końca. Trzeba było mocno pilnować, aby nie zerwać się z koła. Momentami nie wierząc własnym oczom licznik pokazywał 46km/h długimi odcinkami. Gdy wskazania pokazywały grubo powyżej pięciu dych przestało mnie już cokolwiek dziwić ;-) Na chopkach, gdy miał ochotę przepalić nogę po prostu nas o tym informował, odjeżdżał bez jakiegokolwiek problemu i czekał na nas za wzniesieniem. Normalnie Terminator!!!

W takiej scenerii minęliśmy tablicę Chodów - nasz cel. Do tego miejsca nasza średnia z około 180 km wynosiła 34km/h. Normalnie szybsi niż strzała :). Ktoś jednak rzucił hasło, że kawałek dalej jest granica województwa wielkopolskiego i tam pokręciliśmy.






Na miejscu została zrobiona pamiątkowa fotka i zawróciliśmy do Kłodawy w której mieliśmy na tyle wolnego czasu do odjazdu pociągu, że zamówiliśmy pizzę. Kończyliśmy ją jeść na styku czasu i zaraz po ostatnim kęsie ruszyliśmy na dworzec, który okazał się być poza Kłodawą. Po dotarciu do niego, zapasu czasowego mieliśmy tyle, że po zakupie biletów przeszliśmy na peron i pociąg przyjechał.

Był to podwójny szynobus z działającą klimatyzacją, a więc warunki powrotu iście luksusowe. Po lekko ponad dwóch godzinach przyjechaliśmy do Poznania, podziękowaliśmy sobie za wspólną jazdę i każdy ruszył w stronę domu. Do chaty dokręciłem 10 km robiąc w sumie dzisiaj około 206 km.

Dla mnie to był extra wyjazd w szybkim tempie z super ludźmi. Pozostaje mi tylko żałować, że terminy ich wyjazdów pokrywają się z moją pracą i nie bardzo mogę w nich uczestniczyć.

Przy okazji wpadło 15 gmin: Nekla, Września, Strzałkowo, Słupca wieś/miasto, Golina, Konin, Krzymów, Kościelec, Koło wieś/miasto, Grzegorzew, Kłodawa, Chodów, Olszówka




Kategoria szosa, Gminy, 200 z plusem



Komentarze
Play | 11:14 czwartek, 14 lipca 2016 | linkuj "Chcesz zobaczyć prawdziwe lekceważenie przez PRO - jedź na Obornickie :)"

Dziwne pojawiam się często i nie spotkałem się z lekceważeniem. No chyba że oczekujesz haseł pod tytułem "nikogo nie zostawiamy" wtedy to nie to miejsce. Jednak nie znam lepszego miejsca gdzie można się tak wiele nauczyć o kolarstwie w praktyce i w teorii.
lipciu71
| 12:55 środa, 13 lipca 2016 | linkuj yog zachód wielkopolski jestem w pracy, gdy wy będziecie kręcić, a Kołobrzeg to już będę na urlopie :(
yog
| 12:26 środa, 13 lipca 2016 | linkuj Fotki same się robią ;) Mam jeszcze 1500 więcej, ale byś się zanudził!
Na fb wrzucałem, pisałem do ciebie też, ale na tej kobyle fejsowej mało co widać.

A z wyjazdów zostaje jeszcze zachód wielkopolski, a 30stego Kołobrzeg!
lipciu71
| 21:36 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Chłopaki to jesteśmy w kontakcie co do ewentualnego wyjazdu.

yog kiedy natrzaskałeś tyle fotek? Fajne są, trzeba im to oddać. A na brak bananów nie narzekaj, nie samym owocem człowiek żyje.

To nie ja jechałem w Lusowie. Triathlon by mnie zabił, zwłaszcza bieganie :)
yog
| 20:45 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj https://photos.google.com/share/AF1QipPJF6naDV63LfUiHVnjb5uIig04z_c5_n7XiahKfubo7nr4E6ZBh_xZ_O_nq0Q63g?key=SXRzenEzbGNlUHFGcGYta0RvcjlPYVlCYTY0NUR3

Wieść niesie, że jeździec czołgu zapomniał kupić bananów i kilowatów zabrakło!

Dariusz, to ty startowałeś w tri w Lusowie?
Trollking
| 20:03 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Jurek, no nie, nie mogę... pracuję w małym zespole i nie robimy sobie takich rzeczy, przynajmniej wśród "głównego członu"... Nie chcę uwalać kogoś na cały dzień, do tego jeszcze weekendowy. Póki się nie zwolnię to respektuję tę - chyba dość niespotykaną już w tych czasach - zasadę. Ale jak mi się da miesiąc wcześniej znać, że coś się szykuje to jest szansa! :)
Jurek57
| 19:39 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Tomasz ! Weź urlop na żądanie ! Chociaż raz !? :-)
Trollking
| 19:30 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Gniję w robocie przez weekend na 1000000000000000000000000000000% :/
Jurek57
| 19:27 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Jak już tak chcecie w grupetto.
To zapraszam w piątek/sobotę (?) do Kostrzyna (Woodstock) !
starszapani
| 19:22 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Tradycyjnie poniedziałek i wtorek odpada bo jestem w robocie. Ale mogłam się tego spodziewać, że będziecie chcieli zrobić sobie męski wypad. Bu :(
Trollking
| 19:20 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Jeśli tylko będę miał wolne to się podłączę. Wolę poniedziałek, bo wstępnie miałem iść do dentysty, ale każdy powód, żeby tego nie robić jest dobry :)
rmk
| 19:19 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Do Gubina jest mega ciulowa droga. Nie radzę.

W tym wypadku to Szczecin jest dobrą opcją :))))
A jak na południe to Kępno i Moja Wola po drodze :)
lipciu71
| 19:13 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Można wówczas kropnąć Gubin :)
rmk
| 18:58 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj A jak zawieje ze wschodu to co? Berlin? :D
rmk
| 18:58 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Jadę :)
Byleby pizza była :)
lipciu71
| 18:51 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj To ja w takim razie proponuję kierunek północ lub wschód zależnie od wiatru w poniedziałek lub wtorek. Mój cel to wielkopolskie gminy. W obu wypadkach około 230km i powrót PKP
starszapani
| 18:41 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Podpytuję o to samo co Remik :D
rmk
| 18:40 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Jak pizza po 200km jest obowiązkowa, to ja się pytam kiedy jedziemy bo na to kulinarne dzieło sztuki ochotę mam zawsze i wszędzie. Mogę nawet i pod wiatr i w deszczu jechać :D
lipciu71
| 18:26 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Starsza - za takim przecinaczem powietrza jak w niedzielę, to spokojnie by było do wykonania. Ale pizza po 200km i tak obowiązkowa ;-)
starszapani
| 18:09 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj O ja pierdziu :) Żeś Pan pojechał. Brawo. Teraz proszę 300 z podobną średnią :) Masz potencjał !!!
Krzysiek kris | 00:25 wtorek, 12 lipca 2016 | linkuj Nie każdy kto jeżdzi ze zgrupką jest ze zgrupki Remik ,jak pojedzie ktoś w stroju zgrupka team lub zgrupka luboń to na pewno pogada z Tobą bez problemu,jestem tam od początku i to na prawdę fajna ekipa .Akurat jechałem w zeszłym tygodniu .Zależy na którą grupę trafiłeś bo jest ich sporo np sport baza fun i inne .
lipciu71
| 20:12 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Nawet mi przez myśl nie przeszło nic złego :)

A do Obornickiego to ja nawet się nie zbliżam autem, po tym co się nasłuchałem. Mój wóz nie kręci na trasie nawet takich średnich jak oni ;-)
rmk
| 20:01 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Lipciu luz, przecież ja do Ciebie nic nie mam i do tych chłopaków też. Piszę jak było, życie mi się od tego nie posypało ;)))))

Na Obornickie nie jeżdżę, za wolno dla mnie ;)
lipciu71
| 19:51 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Ta grupa, to tylko taka sobie grupa ;)

Graty to proszę słać do Stacha, ja tylko zabezpieczałem tyły od Konina ;-)
Jurek57
| 18:13 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Czy ta grupa to "zbrojne ramię" PSL ?
Bo widzę że Edward Wam błogosławił ! :-)
A poważnie dwie stówy w takim tempie (mimo wiatru) , to jest coś !
gratulacje !
lipciu71
| 14:29 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Jazda rowerem to dla mnie forma ruchu, przyjemność i rozrywka. Nic nie muszę sobie udowadniać i pobijać własnych wyników na siłę. Wyjdzie coś lepiej - fajnie, nie wyjdzie - też fajnie. Chcę jechać - jadę, mam lenia - to tyłka z domu nie ruszam.

W Zgrupce są osoby z różnymi rowerami i z tego co wiem, nikt nikogo tam nie olewa. Najlepszy przykład gostka który z nami cisnął w niedzielę prawie 200km na MTB i nikt go nie olał. Po nawrocie z granicy województw, na jego prośbę wlekliśmy się do Kłodawy 20-25km/h bo czuł się zmęczony. Może pojedź kiedyś z nimi od początku, pogadaj i wówczas powiedz czy ciebie zlekceważyli.

Chcesz zobaczyć prawdziwe lekceważenie przez PRO - jedź na Obornickie :)
rmk
| 12:35 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Ja na mtb nie jeżdżę więc nie wiem jak się on ma do szosy ;))

Mnie tam ta zgrupka ewidetnie olewa bo to nie pierwszy taki przypadek, widocznie za mało pro jestem :D:D

Życiówka jest po to, aby z nią walczyć. Więc walcz z nią aż ją zajedziesz ;D
lipciu71
| 07:45 poniedziałek, 11 lipca 2016 | linkuj Remik - nam też wczoraj ktoś na MTB nie odpowiedział na pozdrowienie. Nie jest to powód dla mnie, aby się boczyć na połowę rowerowego społeczeństwa. Chociaż zaraz, zaraz. Jak stawiam w domu szosówkę po treningu obok dwóch MTB, to te dwa "górale" też szosie nie mówią cześć. Przypadek? Tak się nie robi w rodzinnym ognisku miłości. Coś w tym musi być ;-)

Życiówkę ja już wykręciłem w zeszłym roku, więc to jest za mną :)
rmk
| 20:29 niedziela, 10 lipca 2016 | linkuj U mnie chłopaki ze zgrupki mają minus jak stąd do Chodowa za to, że tydzień temu wyprzedzając mnie przy wjeździe do Mosiny potraktowali mnie jak ducha. Ani cześć, ani pocałuj mnie w dupę. Chwilę z nimi jechałem, do jednego z nich próbowałem zagadać ale zero reakcji. Tak się w peletonie nie robi ;))

Dobra średnia, na wyścigu zrobisz życiówkę ;)
lipciu71
| 19:54 niedziela, 10 lipca 2016 | linkuj Dzięki wielkie, jak dla mnie to był ogień.

Kolega na MTB jechał w koszulce, a nie w kurtce. Ot taki drobiazg ;-) Odpadł dopiero za Kłodawą ale poczekaliśmy za nim. Do tego momentu jechał równo z nami. I dawał zmiany, oczywiście tylko do momentu w którym Stachu nie wziął sprawy w swoje ręce i nikt już zmian nie dawał :) Skończyły mu się przełożenia hehe. Szacun dla niego!!!
Trollking
| 19:26 niedziela, 10 lipca 2016 | linkuj Już Ci gratulowałem smsem, ale co mi pozostaje? Muszę zrobić to raz jeszcze :)

Brawo za szybką motywację, wstać w wolną niedzielę o 5:14 to jak... wstać w wolną niedzielę o 5:14 :) dla mnie prawie nierealne.

Moje doświadczenia gdzieś przypadkowo na trasie ze Zgrupką potwierdzają, że faktycznie to ludzie konkret.

Czy kolega na mtb w kurtce i z błotnikiem też utrzymał taką średnią???
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa stkim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]