Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 43.56km
  • Czas 02:11
  • VAVG 19.95km/h
  • Sprzęt scott scale 80
  • Aktywność Jazda na rowerze

Frajda w najczystszej postaci

Wtorek, 12 kwietnia 2016 · dodano: 12.04.2016 | Komentarze 6

Plan pedałowania był ustalony już od momentu, kiedy to moja głowa straciła styczność z poduszką :) Oczywiście mając na względzie moją skromną osobę nic to nie znaczy, gdyż podczas jedzenia przed wyjazdem skromnego śniadania, nieopatrznie rzuciłem okiem za okno (dobrze że nie oknem za oko hehe), a za nim spokojnie sobie padał deszczyk. Kap kap kap.

Z wrażenia aż mi kanapka wyhamowała w poł drogi do ust i tak zawisła. A ja bardzo nie lubię jak moje jedzenie nie dociera do swego miejsca przeznaczenia.

Tak mnie to poruszyło, że aż wstałem i wysunąłem czujnik opadów (prawą rękę ) za balkon. Faktycznie opad był i nie było widoku na koniec siąpania. Zatem przeorganizowałem szeregi i wdrożyłem plan „B” czyli MTB, a asfalty zamieniłem na piachy Puszczy Zielonki.

Pierwsze kilometry oczywiście poszły ciężko. Dojechałem do „Maruszki”, a za nią skręciłem w tereny rzadziej przeze mnie uczęszczane. I tak dojechałem do Ludwikowa, a kręcąc dalej dotarłem do punktu w którym zawsze zawracałem. Dzisiaj postanowiłem pojechać totalnie nie znanymi mi duktami. Opłaciło się. Po chwili zobaczyłem przed sobą jakieś zabudowania, a przed nimi stadko czegoś sarnopodobnych. Ekspertem nie jestem, wymyślać nie będę. W każdym razie widok przepiękny. Gdy podjechałem bliżej, stadko czmychnęło do lasu, a zabudowania okazały się Nadleśnictwem Babki.




Parłem dalej w nieznane niczym dzik w żołędzie mając z tego dużo radochy. Zwierzaki co jakiś czas wyskakiwały z lasu i chowały w nim na powrót. W końcu wyjechałem tuż przed Zielonką i od tego momentu wiedziałem doskonale gdzie jestem. Przejechałem wioskę i znalazłem się na drodze prowadzącej do Dąbrówki Kościelnej. Tu musiałem już niestety zawrócić. Kawałek wracałem po własnych śladach ale po chwili minąłem miejsce z którego wyjechałem i skierowałem na Czernice. Po drodze minąłem stosy drewna.





Oj nie można mi staremu piromanowi pokazywać takich rzeczy. Kocham ogniska, a im większe tym lepsze :)

Następnie zrobiłem fotkę czegoś tam. W każdym sezonie robię temu czemuś zdjęcie. Nie wiem dlaczego ale to mi się bardzo podoba.

Po wyjeździe z Czernic ponownie dotarłem do Uroczyska Maruszka aby przy akompaniamencie ponownych opadów deszczu, kierować się do domu dobrze znanymi duktami.


W pewnym miejscu natknąłem się na znak zakazujący wejścia. Ale ja nigdzie nie wchodziłem, tylko wjeżdżałem więc mnie nie obowiązywał. Jak zawsze z resztą ;-)

Dawno już jazda po lesie nie sprawiła mi tyle frajdy. Spokój, cisza, biegające zwierzaki, zapach po deszczu. Chce się żyć!!!

Potem pomyślałem o czekającej mnie pracy. Rurka mi zmiękła, łzy rozpaczy zakręciły w oku oberka, a mina zrzedła jak u dzieciaka który właśnie usłyszał, że gwiazdor w tym roku ma urlop macierzyński i z prezentów będą nici :(
Kategoria MTB



Komentarze
lipciu71
| 20:54 czwartek, 14 kwietnia 2016 | linkuj Znam takiego jednego co wie na pewno. Tylko o tym nie wie, więc nie powie ;-)
rolnik90
| 08:31 środa, 13 kwietnia 2016 | linkuj Słuszne kręcenie:-) MTB i Puszcza Zielonka pasują do siebie jak Flip do Flapa;-) Pogoda była nie najgorsza i żałuje, że sam tego dnia nie pokręciłem. Ps. te coś tam zastanawia wszystkich i wszyscy wiedza, że nic nie wiedzą...
lipciu71
| 19:41 wtorek, 12 kwietnia 2016 | linkuj Szczęściarz powiadasz?

SZCZĘŚCIE trzeba sobie umieć zorganizować, zupełnie jak w pokerze ;-)
Trollking
| 18:54 wtorek, 12 kwietnia 2016 | linkuj Szczęściarz... u mnie, jakby nie patrzeć kilkanaście kilosów dalej, lało regularnie. Ja tu widzę łapówkę :)
lipciu71
| 18:12 wtorek, 12 kwietnia 2016 | linkuj Właśnie najciekawsze w tym wszystkim, że prawie nie padało, a od ludzi słyszałem w pracy o nieustannych opadach.

Figurka nie chciała się przedstawić. Ale Antoni ją spokojnie do tego zmusi. Jeszcze wiersze będzie deklamować :)
Trollking
| 17:04 wtorek, 12 kwietnia 2016 | linkuj No no, podziwiam... i zazdroszczę. Ja widząc to, co za oknem wstałem, wystawiłem łapę i... poszedłem spać. Chomik mógł poczekać.

Kręcenie po lasach fajna rzecz. I domyślam się jaką frajdę sprawił. To przedostatnie zdjęcie to nie jakaś figurka Trygława lub innego pierworodnego bożka tych terenów? :)

Mało deszczowo na tych zdjęciach. To niesprawiedliwe :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa akzes
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]