Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 61.65km
  • Czas 02:12
  • VAVG 28.02km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z nowymi gadżetami

Czwartek, 29 października 2015 · dodano: 29.10.2015 | Komentarze 2

Wiatr znacznie ustał co nie znaczy, że go wcale nie było. Słońce również zapięło focha siedząc cały czas schowane za chmurami. Temperatura chyba nie była za wysoka patrząc na opatulonych przechodniów. Po tych wszystkich obserwacjach doszedłem do wniosku, że jestem prawdziwy MUCHO tak sobie siedząc pod kocykiem z kubkiem gorącej kawy w ręce ;-).

Ale kawa w końcu się skończyła więc zrzuciłem z siebie zbroję (kocyk) i przysposobiłem się do jazdy.

A teraz uwaga!!! Nie abym się chwalił.
Założyłem NOWE RĘKAWICZKI w kolorze blue, wetknąłem w uszy NOWE SŁUCHAWKI w kolorze yellow i ruszyłem.

Z wrażenia zamiast nowego audiobooka włączyłem z rozpędu radio. Całe szczęście, że kawałek dalej zatrzymał mnie zamknięty przejazd kolejowy i mogłem zmienić muzykę na lekturę. Bałtycka całkiem sprawnie wyhamowała mnie do zera i nie licząc drobnego faktu, że przez nieuwagę wpakował bym się na murek, dojechałem do Golęcina, od którego zawsze zaczyna się spokojna jazda. Klucząc dotarłem do Złotnik, a w Suchym Lesie zapatrzona tylko przed siebie niewiasta zaczęła mnie spychać z drogi omijając inne auto. Werbalne ostrzeżenie nic nie pomogło, za to przyjacielskie klepnięcie o sile jednej megatony ;-) w szybę wybudziło ze snu damulkę z trwałą ondulacją na głowie i nawet raczyła mnie przeprosić.

Podjazd na Morasko doprowadził mnie do zadyszki ale zjazd za Radojewem w jesiennej scenerii ucieszył moją duszę. Zawsze ceniłem sobie zjazdy jako niemęczące pokonywanie dystansów hehe. W dalszym etapie jazdy w Murowanej zostałem klasycznie otrąbiony za jazdę po jezdni zamiast ścieżką.

I gdy byłem już przygotowany psychicznie na ostatnie 15km pod wiatr, wówczas o dziwo jechało mi się bardzo dobrze. Czary?

Na finiszu podjazdowa górka na osiedle, szybki skok na miejscowa piekarnię i do domu aby szykować się do pracy.

Jak ja kocham słowo praca. Prawie tak samo jak polityka, syf, gnój i febra na pysku.

Tomasz dzięki za Cobena. Zapowiada się godnie i pozwolił mi parę razy roześmiać się od ucha do ucha.





Kategoria szosa



Komentarze
lipciu71
| 23:21 czwartek, 29 października 2015 | linkuj Życie nigdy nie było takie. A co do wyboru kierunku wiatru mam tylko jedną odpowiedź - STAŻ!!!

Mogę tam jechać w spokoju sumienia. Na świecie i tak nie ma nic bardziej prowokującego niż moja koszulka rowerowa CCCP ;-)
Trollking
| 19:07 czwartek, 29 października 2015 | linkuj A proszę bardzo i się polecam na przyszłość.

To Ty mi zabrałeś wiatr w plecy! I dlatego miałem go wciąż w pysk... Życie nie jest sprawiedliwe :(

Widzę, że kolorystyka Arki Gdynia już Ci weszła w krew. Uważaj jak kiedyś będziesz jechał przez Gdańsk :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa owyga
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]