Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 53.85km
  • Czas 01:45
  • VAVG 30.77km/h
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

O takim jednym co przechytrzył wiatr :)

Piątek, 9 października 2015 · dodano: 09.10.2015 | Komentarze 5

Plan wykręcenia dzisiejszych kilometrów był tak tajny, że nawet ja nie zostałem o nim poinformowany ;-). A to wszystko po to aby oszukać przebrzydły wiatr. Szkic jazdy został mi dostarczony rano przez kuriera który był tak dalece zakonspirowany, że ON sam (kurier) nawet nie wiedział o własnym istnieniu. Za to list został napisany takim szyfrem, że nie potrafił go przeczytać nawet ten kto go napisał. Pełna konspiracja.

Początkowo wszystko wyglądało normalnie. Normalna kawa, niczym się nie różniące od innych porcji musli, tak samo się przyszykowałem do jazdy. Również podobnie jak zazwyczaj obrałem kierunek jazdy. Od początku wiatr mi pomagał dmuchając w plecy. Pokonałem miasto, minąłem Golęcin, Strzeszyn, Kiekrz. Wahadło w Rokietnicy zdaje się być już symboliczne bo prace są już na ukończeniu i coraz więcej aut ignoruje czerwone światło. W Mrowinie ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłem przyczajonego policjanta który mierzył prędkość. Gdy go zapytałem czy to mi mierzy? - coś odpowiedział ale nie wiem co bo akurat słuchałem Karierę Nikodema Dyzmy, a wątek erotyczny właśnie się tam rozgrywający pochłaniał całą moją uwagę ;-).

W Mrowinie zamiast zwyczajowo zawrócić pojechałem do Kaźmierza gdzie na jego wyjeździe ukazała mi się sprzedaż płodów rolnych z własnego pola (kupiłem trochę w drodze powrotnej). Dalej przez Sokolniki Wielkie i Komorowo (zbieg okoliczności ze słuchaną książką?) dotarłem do Pólkowa.

Ku mojemu zdziwieniu prawie na całym odcinku od Kaźmierza był całkiem fajny asfalt. Będę musiał uwzględnić tę trasę w przyszłości.

Wiatr cały czas sobie ostrzył zęby na przeszkadzanie mi w drodze powrotnej. Niestety. W Pólkowie był koniec mojej dzisiejszej jazdy, gdyż tam właśnie odbierałem moje auto od naprawy i po zapakowaniu roweru do środka, drogę powrotną pokonałem jak to niektórzy nazywają „blachosmrodem”.

W ten oto sposób doskonały, pokonałem wiatr który chcąc nie chcąc był mi dzisiaj tylko i wyłącznie sprzymierzeńcem, a oznak wrogości czyli wiania w pysk został pozbawiony przez niecny plan jazdy bez powrotu  rowerem.

Sprytnie? – oczywiście że sprytnie. Główka pracuje hehe.
Kategoria szosa



Komentarze
Trollking
| 22:09 piątek, 9 października 2015 | linkuj Nie marudź, Ty masz możliwość szybszego uczesania się niż ja. O kilka godzin :)
lipciu71
| 21:59 piątek, 9 października 2015 | linkuj Ja też zawsze, oprócz tych dni kiedy sklera mnie dopada ;-)

I grzywkę mi potarga hehe
Trollking
| 21:34 piątek, 9 października 2015 | linkuj Dlatego zawsze wyłączam Endo, ha! A wiatr... oj, znając gnoja nie odpuści. Sorry :)
lipciu71
| 21:20 piątek, 9 października 2015 | linkuj Tak to jest jak się zapomni wyłączyć neta hehe. Pełna inwigilacja.

Wiatr też się zdziwił jak to sprytnie rozegrałem ale jeśli miałbym zgadywać to weźmie za to na mnie srogi odwet ;-)
Trollking
| 21:02 piątek, 9 października 2015 | linkuj No i się wyjaśniła zagadka. Patrząc na Endo najpierw myślałem, że robisz stówę, potem, że trafiłeś na najdłuższe światła świata.

Spryciarz :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tapra
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]