Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 53.73km
  • Czas 01:52
  • VAVG 28.78km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie każdy sklep człowiekowi wilkiem ;-)

Środa, 15 kwietnia 2015 · dodano: 15.04.2015 | Komentarze 2

Dzień jak co dzień. Rutynowy poranek. Pobudka, kawa, kawałek keksa, ubranie się w ciuchy rowerowe, szybki rzut oka na rower i… koniec rutyny. Z przodu prawie kapeć. Zostało jeszcze ciut powietrza, a jeszcze wczoraj było nabite ponad 8 bar. Nauczony doświadczeniem, że nie ma co zaraz zwalać opony i sprawdzać dętkę, najpierw sprawdziłem czy trzyma zawór. Jako, że czasy i warunki przyzwoite, to nie bawiłem się w jakieś ślinienie zaworu, tylko napełniłem kieliszek od Tequili ;-) wodą i zanurzyłem w nim zaworek. Bąblowało delikatnie, czyli obędzie się bez łatania, wystarczy wymienić zawór. Prędkość ubytku powietrza akceptowalna, więc tylko dopompowałem i ruszyłem w drogę. Trasa stała do Rokietnicy. Wiatr był, ale o natężeniu akceptowalnym. Wiadomo, że jak by go wcale nie było, to by było jeszcze lepiej. Niestety, takich dni w roku mamy jak na lekarstwo, a jak już są, to wówczas człowiek nie ma czasu na rower i szansa przepada bezpowrotnie hehe.

Pierwsze 25km ciężkie, bo nogi miałem jak z ołowiu. Często tak mam, że do dwudziestego kilometra cierpię strasznie, a dopiero potem noga zaczyna kręcić i czerpię z jazdy pełną przyjemność. Dziwne.

W Rokietnicy nawrót i z wiatrem w plecy znacznie przyjemniej się jechało. I szybciej ;-). Dojeżdżając do Winograd olśniło mnie, że mogę wpaść do sklepu rowerowego i kupić uszkodzony element w ogumieniu. Zajechałem do sklepu, wyłuszczyłem sprzedawcy co potrzebuję, ten przeszukał półki, zaplecze, magazyny i stwierdził, że ostatni niedawno sprzedał. Ale nienagabywany, sam z własnej inicjatywy poszedł na serwis, po chwili przyniósł zaworek, wręczył mi go, a gdy obrałem kurs do kasy aby uregulować rachunek, to poinformował mnie, że nic nie płacę!!! Czy ktoś jest w stanie uwierzyć, że w naszym kraju są możliwe takie zdarzenia?

PAN NIC NIE PŁACI!!!!!! Ludzie, to się do prasy nadaje. To trzeba w mediach nagłośnić jako zdarzenie paranormalne!!!

Ktoś o słabszych nerwach, zapewne by wybiegł z krzykiem z tego sklepu, porzucając podarowany element, wołając na cały głos – POMOCY!!!! TAM LUDZIE POWARIOWALI!!! DARMO DAJĄ!!! Ja co prawda zachwiałem się w posadach, ale przyjąłem to dzielnie na klatę, wychrypiałem drżącym ze wzruszenia głosem, dziękuję i pijany ze szczęścia ruszyłem pokonać ostatnie 8km do domu.

Kupując w piekarni chleb na śniadanie, jeszcze nie mogłem dojść do siebie po zdarzeniu sprzed kilkunastu minut i zamiast chleba „futbol” kupiłem „farmerski”.

Podziękowania dla pracowników sklepu „ Markowerowery” z Al. Solidarności za bezinteresowną pomoc i życiowe podejście do tematu.  Pomogli, a mogli sobie odpuścić. Brawo!!!


Kategoria szosa



Komentarze
lipciu71
| 22:22 środa, 15 kwietnia 2015 | linkuj Faktycznie, dodałem ostatnio grzybów do gulaszu. Czyli mój poranny lot F-16 również może okazać się tylko złudzeniem? I tak właśnie pryskają niby spełnione marzenia :(
Trollking
| 16:02 środa, 15 kwietnia 2015 | linkuj ...ale... jak...?

Naprawdę nie śniłeś? Nie zostałeś otumaniony jakimiś środkami? Sprawdzałeś czy aby zjedzony pewnie jakoś niedawno pasztecik nie zawierał w składzie grzybków halucynków?

Jeśli na pierwsze dwa pytania odpowiedziałeś "nie", a na trzecie "tak, nie było" to jest jeszcze wiele innych możliwości. A ja i tak nie wierzę :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa arzyz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]