Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 102.89km
  • Czas 03:41
  • VAVG 27.93km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tak jak wczoraj, tylko inaczej ;-)

Czwartek, 30 czerwca 2016 · dodano: 30.06.2016 | Komentarze 2

Co dwie pokuty to nie jedna, a zatem aby się podlizać swojej szosówce za ostatnie zaniedbania, postanowiłem zrobić dzisiaj jeszcze jedną "setkę" i połączyć przyjemne z pożytecznym. Tą pożytecznością był zamiar odebrania auta z warsztatu, po jego ostatnich fanaberiach.

Start zrobiłem trochę później niż wczoraj, odrabiając tym samym zaległości w spaniu. Początek już zapowiadał dużo cieplejszy dzień. Przez Gołuski i kilka innych wiosek dotarłem do Napachania i od tego miejsca zacząłem jazdę na czuja jeśli chodzi o zrobienie równej setki, gdyż na więcej czas mi nie pozwalał. Ulicą szkolną wjechałem do Rokietnicy, zahaczyłem o Mrowino i po kilkunastu kilometrach już byłem w Kaźmierzu. Dziwne, mając przejechane niewiele kilometrów byłem już głodny. Zatem normalne było, że moje receptory wyczuliły sie natychmiast na jakikolwiek punkt żywnościowy. Krótko za tablicą Radzyny wpadło mi w oko tamtejsze OSP, które było położone przy ulicy o jedynej słusznej nazwie - STRAŻACKA. To jest doskonały przykład tego, że nie daleko pada jabłko od jabłoni :).





A za OSP objawił sie wiejski sklepik w którym co prawda nie było drożdżówek, ale były pączki. Jednego nabyłem (był duży) za 1,40pln. W Poznaniu za te pieniądze sprzedano by mi co najwyżej lukier z pączka i to chyba nie z całego ;-)

Po wyjściu ze sklepu miałem dylemat który rower wybrać do dalszej jazdy ;-)


Aby oszczędzać czas, jadłem go w czasie jazdy. I mnie za to pokarało, gdyż ostatnie dwa kęsy wyleciały mi z ręki z gracją odbijając się od licznika (zostawiając na nim marmoladę) i trącając mój lewy but (został na nim lukier), reszta wylądowała na asfalcie. Pech :(

Po tym smutnym końcu resztki pączka skręciłem na drogę 184. A przy niej zobaczyłem dwa strasznie wesołe ziemniaki. Aż zawróciłem aby je uwiecznić.



Tą drogą dojechałem już drugi raz dzisiaj do Mrowina, ponownie zliczyłem Rokietnicę i dalszą jazdę kontynuowałem przez Sobotę, Golęczewo...itd, kopiując wczorajszą trasę aż do Bolechowa. Na tym etapie miałem zrobione 92km, więc odpuściłem sobie Murowaną Goślinę i prościutko tuż za nią wyjechałem na drogę 196.

Temperatura która momentami przekraczała trzydzieści stopni wysuszyła oba bidony. Na horyzoncie w Owińskach pojawił się sklep w którym kupiłem dużą wodę. Napełniłem jeden bidon, resztę wypiłem i za moment już kręciłem, a kilka momentów później znalazłem się w Czerwonaku z którego zjechałem na drogę do Miękowa. Droga do Miękowa to istna męka dla roweru szosowego. Wszędzie Piasek, "tarka" i kamienie, ale dojechać było trzeba. Za to jako bonus, mogę sobie wpisać 2km jazdy w terenie ;-) Gdy pokonałem leśną ścieżkę zdrowia, zakończyłem tym samym pod warsztatem dzisiejszą jazdę i kolejną setkę.



Kategoria 100 i więcej, szosa, OSP



Komentarze
lipciu71
| 18:58 czwartek, 30 czerwca 2016 | linkuj Najważniejsze, że nie kartofle ;)

Pewnie, że zlizałem. Aż mi spinka od sandała utkwiła między zębami hehe.
Trollking
| 18:55 czwartek, 30 czerwca 2016 | linkuj Ło ło... widzę, że sety uzależniają :) pięknie. A na mapce nakręciłeś Waćpan, że ho ho :)

Ziemniaki fajne ale czemu nie pyry? Podróba jakaś! :)

Nie mów, że nie zlizałeś pączusia z butów ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa pobie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]