Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 62.75km
  • Czas 02:08
  • VAVG 29.41km/h
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowy mix sprzętowy

Czwartek, 19 maja 2016 · dodano: 20.05.2016 | Komentarze 3

Szczęście pełne mnie spotkało. Nie dosyć, że trzeci dzień z rzędu mogłem się wybrać na rower, to jeszcze wiało w sposób akceptowalny. Nie mogłem takiej okazji zmarnować i ruszyłem testować inną pętlę.

Ty razem przez Skórzewo, Dąbrowę i Zakrzewo. W Konstantynowie jakaś gwiazda ze spalonego teatru nie wytrzymała ciśnienia i postanowiła klaksonem poinformować mnie, iż nie poruszam się ścieżką rowerową. Co za odwaga, co za charyzma :)

Durna jakaś? Czy ona naprawdę myślała, że jestem ślepy i tego nie wiem?

Następnie przez moment się zawahałem, bo coś mi w głowie świtało, że popełnić mogę na chwilkę jakiś błąd. Świtania szczelnie przykryłem kaskiem i dziarsko ruszyłem naprzód. Co prawda głosu z głowy już nie słyszałem, ale za to pojawiły mi się przed oczami betonowe płyty.

No tak, Lusowo. Na śmierć o nim zapomniałem i o tej piekielnej ulicy.

Dokładnie 2km trzęsawki sobie zafundowałem. Mrówki w rękach miałem zebrane chyba z całej planety. Ale przedarłem się tą drogą z uporem maniaka, aby po chwili wjechać do Tarnowa Podgórnego. Teraz na cel obrałem Rokietnicę ale zanim tam dotarłem, (a w zasadzie i tak do niej nie dojechałem) skręciłem w kusząco wyglądającą asfaltową odnogę. Niestety po kilometrze kończyła się tak:



Ale za to przede mną pojawiło Mrowino :) które nie mając w sobie nic ciekawego, dziwnym trafem ciągnie mnie do siebie niczym magnes. A skoro już tam zajechałem, to obudziłem kumpla, powiedziałem dzień dobry i pojechałem dalej aby za moment znów zaliczyć Tarnowo Podgórne.

Nie chcąc wracać zbyt wiele po własnym śladzie, lekko popychany przez wiatr przemknąłem Dąbrowskiego i przez Baranowo wpadłem do Przeźmierowa. W nim ryk silników oznajmił mi, że na Torze Poznań coś się porusza i to całkiem szybko. Nie mogłem sobie odmówić przyjemności zobaczenia co tak hałasuje. Gdy już byłem na mostku nad torem zobaczyłem, że to motocykliści zarzynają swoje maszyny.



Było szybko, było głośno i było na co popatrzeć.

Niestety z darmowego oglądania wygonił mnie czas, a dokładniej godzina o której musiałem być w domu, gdyż przychodził monter podłączać kablówkę, a w niej ponad 15 kanałów sportowych.

I tylko jeden telewizor w domu. Oj będą walki z M, oj będzie się działo ;-)

Ponownie zaliczając Skórzewo wjechałem do Plewisk i głodny jak wilk zameldowałem się w domu.

Normalnie na tym powinienem zakończyć sportową część dnia. Tym razem jednak było trochę inaczej, gdyż po południu otrzymałem długo wyczekiwaną wiadomość, że auto w końcu może o własnych siłach opuścić warsztat blacharski. Zatem tym razem zabrałem MTB i ruszyłem pokonać calutkie miasto i cztery wsie.

W tak ciepły dzień jazda przez Poznań przypominała majówkę. Setki rowerzystów, miliony pieszych. 15km w tak ekstremalnych warunkach mnie wycieńczyło do tego stopnia, że musiałem na chwilę stanąć.

I co za przypadek. Dziwnym trafem okazało się, że stoję dokładnie koło zaprzyjaźnionej budki z kebabami.

Dlaczego zaprzyjaźnionej? Bo oni nigdy mnie nie pytają dlaczego tyle jem, a ja nigdy nie pytam ich dlaczego zawsze mają otwarte gdy do nich podjeżdżam ;-)

Pełen żołądek znacząco podnosi uroki krajobrazu, więc dalsza jazda sprawiła, że uśmiech nie schodził mi z twarzy. Resztki sosu ziołowego również :)

Mijając Koziegłowy i Czerwonak dotarłem do Miękowa gdzie czekało na mnie gotowe do odbioru moje autko, przez wielu na tym forum nazywane blochosmrodem ;-)

Tym oto magicznym sposobem przez przypadek wpadło dodatkowo 25km razem tworząc dzienny przebieg 88km
Kategoria szosa



Komentarze
lipciu71
| 20:07 środa, 25 maja 2016 | linkuj Aby nie puknął nie tego co trzeba :)

Mrowino wiecznie żywe :)

Oficjalna wersja do druku jest taka, że: czasami ktoś musi sprawdzić czy aby nie położono tam nowego asfaltu ;-) Nieoficjalnie powiem, że już tamtędy kiedyś jechałem, tylko o tym zapomniałem hehe.
Trollking
| 18:46 piątek, 20 maja 2016 | linkuj Jeeeest! W końcu Mrowino!!!

Listy gończe podobno już tam zaczęto wywieszać z tęsknoty :)

A podobno czytasz moje wpisy... i się nie naumiałeś, że się tą drogą na Tarnowo nie jeździ? Nawet wklejałem zdjęcia płyt.. i co? Dwója! :)
Jurek57
| 10:29 piątek, 20 maja 2016 | linkuj Na tak , znowu ten monter co "puka" dwa razy ! :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ciest
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]