Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 65.67km
  • Czas 02:26
  • VAVG 26.99km/h
  • Temperatura 6.6°C
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oszukany słońcem

Piątek, 26 lutego 2016 · dodano: 28.02.2016 | Komentarze 11

Za oknami zapanowała wiosna. Przynajmniej tak mi się wydawało do momentu, gdy wyszedłem na balkon. Pozostałości temperatur po nocnych przymrozkach panowały na dworze w najlepsze. Dałem sobie trochę dłuższy rozruch niż zazwyczaj, a następnie ruszyłem na ostatni trening w tym tygodniu.

Jak to w sobotę, drogi wyjazdowe które są zazwyczaj zakorkowane, dzisiaj były całkowicie przejezdne. Gdy jeszcze się rozgrzewałem na Gdyńskiej, doszło do mojej świadomości trąbienie jakiegoś auta. Gdy zlustrowałem okolicę, okazało się, że o M. wracała do domu i mnie pozdrawiała.

Ma się tych kibiców w puszkach hehe.

Wyruszałem na dzisiejszą jazdę z zamiarem zrobienia pętli przez Biedrusko, ale kierunek wiatru zmienił moje wstępne plany. Zatem po staremu skierowałem się do Mrowina. Dodam tylko, że do wspomnianego miejsca momentami jechało się lepiej niż dobrze. Na niektórych odcinkach 40km/h nie schodziło z zegara. Wiedziałem, że w drodze powrotnej za ten luksus przyjdzie mi słono zapłacić. Po dojechaniu do półmetka skręciłem na Napachanie i..... zaraz tego pożałowałem. Wiało mi tak paskudnie w twarz, że miałem ochotę zawrócić. Moja walka trwała do momentu gdy drogowskaz obwieścił możliwość skrętu na Rokietnicę. Jako, że tą drogą jeszcze rowerem nigdy nie jechałem, to dałem się skusić, mając na uwadze delikatne skrócenie trasy, oraz ucieczkę przed wrednym wiatrem.

Jak to u mnie bywa, wiatr wcale nie zmienił kierunku natarcia wobec mojej skromnej osoby. Nadal jakimś cudem wiał prosto w twarz. Tak dojechałem do Rokietnicy i dalsza droga od tego momentu wiodła po „moich śladach”.

Termometr momentami pokazywał dziewięć stopi ciepła, a mnie tak przewiewało zimnym powietrzem, że miałem wrażenie głębokich minusów. W dodatku w trakcie szybkich obliczeń wyszło mi, iż zrobionych będę miał kilka kilometrów więcej niż zakładałem, a czas mnie trochę naglił. I tak właśnie wyszło skrócenie trasy „made in Darek”. Mnie to nie zaskoczyło w najmniejszym stopniu ;-)

Do mety dotarłem wychłodzony, głodny i spóźniony.
Kategoria szosa



Komentarze
starszapani
| 22:11 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Uff, odetchnęłam z ulgą ;)
lipciu71
| 18:36 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Obowiązkowo. Mrowino jest tak samo obowiązkowe jak herbata do śniadania ;-)
starszapani
| 18:08 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj A do Mrowina w ogóle to dojechałeś? ;)
lipciu71
| 00:28 poniedziałek, 29 lutego 2016 | linkuj Za dzieciaka leciałem do Warszawy chyba Antonowem, więc to raczej nie to samo. Ale już wówczas słoma wystawała mieszkańcom "stolicy" z butów.
Trollking
| 21:34 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj A widzisz. Niedługo zaczniesz przypominać sobie, że leciałeś Tupolewem do Smoleńska Tego Dnia, a po powrocie zagłosowałeś na PiS.

Nie no, z tym drugim to przesadziłem :)
lipciu71
| 21:06 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj Teraz to nie jestem już nawet pewien czy gdziekolwiek jechałem, a o skręcaniu nie wspominając ;-)
Trollking
| 21:03 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj Jesteś pewny, że naprawdę skręcałeś dziś gdziekolwiek? Bo mi się możliwości kończą :)
lipciu71
| 19:54 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj Eeee, nie tam!!! Kur...., gdzie indziej jest ta droga i basta ;-)
Trollking
| 16:06 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj Aaa, tam. Drogą dziurawą jak ser szwajcarski nadjedzony przez gryzonie i upierdliwie ciągnącą się pod górę? :)
lipciu71
| 14:03 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj Nie, nie, nie. Chodziło o skręt w Napachaniu, przy chacie z kamienia.
Trollking
| 13:55 niedziela, 28 lutego 2016 | linkuj Pewnie piszesz o skrzyżowaniu, gdzie zaczyna się Poznań, by za chwilę się skończyć? Też mnie zawsze nurtował ten skręt, ale nie miałem odwagi... :)

Wiało, masakrowało, niszczyło. Potwierdzam. Uprzejmie melduję, że dziś było dokładnie tak samo :/
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa urozd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]