Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 61.43km
  • Czas 02:19
  • VAVG 26.52km/h
  • Temperatura 1.3°C
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mówcie mi Kolumb

Środa, 16 grudnia 2015 · dodano: 16.12.2015 | Komentarze 7

Po obudzeniu co prawda stwierdziłem, że na zewnątrz dużo brakuje do Saharyjskiej suszy ale mój prywatny czujnik wilgoci* wskazywał małą tendencję do opadów.

Wyszykowałem się i ruszyłem. Niestety już pierwsze pokonane metry pokazały jak bardzo się myliłem. Opad był tak drobny, że w zasadzie niewidoczny ale za to wyczuwalny. Po chwili niewiele już widziałem przez zmoczone okulary. Niewiele to nie znaczy że nic, bo oto zaraz przed pierwszym szlabanem odkryłem dziwny objazd niewiadomo czego. Aby było jeszcze ciekawiej, za wspomnianym przejazdem nagle otworzyła się przede mną nowa droga znamionująca objazd połowy Gdyńskiej. Moje zdziwienie sięgnęło zenitu gdyż asfalt i cała reszta wskazuje na to, że to ma służyć dłuższy czas. Żadnej prowizorki, gładka nawierzchnia i uprzątnięte pobocze. Z tego wszystkiego jechałem za wszystkimi w korku jak osioł aż do Chemicznej. Ale na jej wysokości zorientowałem się, że już jest przejezdna dla roweru. To było już trzecie odkrycie dzisiejszego dnia. Poczułem się jak Kolumb który też co nieco odkrył w swoim czasie.

Chemiczna sama w sobie przedstawia obecnie ideał drogi: pusta, a na 33% długości leży nowiutki asfalt.

Kręciłem dalej aż na Golęcinie zatrzymał mnie zamknięty przejazd. Nie było to o tyle dziwne gdyby nie fakt, że jeden ze szlabanów był jakoś dziwnie nadgryziony, czego przed tygodniem jeszcze nie było. Widać jaki żarłoczny z nas naród.

Aby była pełna jasność – to nie ja ;-).

Kawałek dalej musiałem się zatrzymać za sprawą bardzo słabej widoczności, która bardzo się poprawiła gdy zdjąłem okulary hehe. Nie wiedząc co z nimi zrobić usiadłem spokojnie na skąpanej w słonecznym upale polanie, wśród kwitnących kwiatów (marzyciel ze mnie) i obejrzałem kilka wyścigów kolarskich na YouTube aby podejrzeć co robią z okularami w czasie deszczu zawodowcy. Wyszło mi na to, że ci wszyscy PRO zakładają je na kask tak aby było widoczne logo producenta i sponsora zarazem. Więc i ja założyłem je tak samo z tym, że moje nie mają widocznego logo, a nawet nie mają go wcale. O sponsorze nie wspominając hehe. Przez to nie wiem czy byłem dzisiaj PRO czy nie?

Zaczęło bardziej mżyć i moje powieki które teraz robiły za wycieraczki, musiały pracować ze zdwojoną siłą aby widoczność był dostateczna. Dojechałem do półmetka, zawróciłem i pojechałem w stronę domu. Pokonując ponownie Gdyńską byłem już dużo bystrzejszy i pojechałem zamkniętym dla samochodów odcinkiem drogi, dzięki czemu miałem całą ulicę dla siebie. Na poparcie i aprobatę drogowców raczej nie miałem co liczyć.

Ciekawe kiedy zerwą z niej asfalt? Pewnie niebawem.

Gdy zjawiłem się pod domem stwierdziłem, że jednak dzisiaj mimo moich błędnych prognoz było na tyle mokro, że elegancko zgnoiłem cały rower i niewielką część siebie.


*prywatny czujnik wilgoci – jest to miejsce po zaparkowanym wcześniej samochodzie w czasie opadów. Jeśli pozostaje suche po jego odjeździe oznacza to, że już nie pada. Jeżeli jest mokre wówczas……. domyślcie się sami ;-)



Jutro raczej będzie padać, więc nic nie pokręcę.




                                                          Fakt, niewiele przez nie było widać.






                                                                          Obgryziony szlaban
Kategoria szosa



Komentarze
Trollking
| 19:52 czwartek, 17 grudnia 2015 | linkuj Ksiądz i niedopite, ukryte wino - dużo widziałem, ale w takie bajki nie uwierzę :)
lipciu71
| 10:00 czwartek, 17 grudnia 2015 | linkuj Mnie wychowywano w trzeźwości i udawało się to rodzicom aż do.....pierwszego roku życia. Wówczas ledwo co chodzący dopadłem się do wina z hyćki nieopacznie pozostawionego bez należytego nadzoru i cały misterny plan o niepiciu w piz.... uległ zagładzie ;-)

Teraz to podobno nawet ksiądz chowa mszalne po podziemiach, jak się zbliżam przejazdem hehe.
Trollking
| 23:27 środa, 16 grudnia 2015 | linkuj Prundem!! Nie z prądem... to jakaś nizinna nomenklatura.

Mnie w górach wychowano na kawie/herbacie z prundem - tak to się wymawiało... a że nigdzie w zasadach gramatycznych, a nawet w jutiubach nie ma takiego zwrotu to gorzej dla gramatyki i jutiubów :)
lipciu71
| 23:19 środa, 16 grudnia 2015 | linkuj Chodzi o kawę z prądem. Fuj, ale za to jak brzmi :)
Trollking
| 23:09 środa, 16 grudnia 2015 | linkuj Uno - zauważyłem.

Duo - nie zauważyłem :)

Tre - z kawą? I nie chodzi o zbożówkę? :P
lipciu71
| 22:29 środa, 16 grudnia 2015 | linkuj Za przeoczone czerwone światła - MÓW MI WUJU ;-)


Gdybyś okularki przybijał do kasku takimi gwoździami jak to zapewniam, że też by się trzymały :)


Mi się wszystko kojarzy z... nieważne, niepełnoletni tu czasami mogą zaglądać :)
Trollking
| 21:24 środa, 16 grudnia 2015 | linkuj Dobra pierwsza fota. Zrobiłbym dziś taką samą gdybym miał duszę artysty. Niestety nie mam, więc nie zrobiłem. Za to w związku z tym przeoczyłem kilka czerwonych świateł :)

Mi się osobiście nigdy nie udało założyć okularów na kask. Te z Lidla widocznie nie mają wgranej tego typu aplikacji.

Info na temat Chemicznej mnie niezwykle ucieszyło - danke (nie Dankę, żeby nie było). A jak dla mnie szlaban w tej postaci to alegoria nowych władz, jedzących nasz kraj w imię biało-czerwonych. Bo jak ostatnio stwierdzono - nie ma rzeczy, która mi się z polityką nie kojarzy :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa jlrek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]