Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 53.21km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.83km/h
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Mikołajami w tle

Sobota, 5 grudnia 2015 · dodano: 06.12.2015 | Komentarze 5

Wietrzysko smagało mnie od momentu gdy tylko wyszedłem z klatki schodowej. Nie dosyć, że byłem zmarnowany po przepracowanej nocnej zmianie to jeszcze musiałem się zmagać z tym cholerstwem. Parłem jednak dzielnie do przodu. Niestety po kilku kilometrach uświadomiłem sobie, że mój dzisiejszy czas jest mocno ograniczony oraz siły razem z motywacją ulotniły się gdzieś w bliżej nieokreślony niebyt. Zatem po przeanalizowaniu wszystkich „za i przeciw” powziąłem decyzję o skróceniu dystansu.

Tak więc po stałej trasie kierowałem się do Rokietnicy. Gdy już wydostałem się na szosę wszystko dookoła nosiło znamiona normalności. I zasadniczo było normalne, aż do momentu gdy zobaczyłem człowieka biegnącego w samych czerwonych krótkich spodenkach z czerwoną czapeczką na głowie, dzierżąc dumnie w ręce medal. Po głębszym namyśle uznałem to lekko naciągane zjawisko za normalne ale gdy po chwili zbliżyłem się do Strzeszynka, biegaczy w czerwonych czapeczkach było znacznie więcej. O zgrozo, większość z nich miała uśmiechy na twarzach.
Ja wszystko jestem w stanie zrozumieć. Sam w życiu przebiegłem z przymusu kilkaset kilometrów ale połączenie uśmiechu z bieganiem graniczy jak dla mnie pedofilią.

To tak jakby połączyć kompot ananasowy z musztardą albo obietnicę polityczną z prawdą. Niby można ale wydaje się to mocno naciągane i nierealne.

Smaczku wszystkiemu dopełnił fakt, że na wracających do samochodów biegaczy czekali policjanci ze strażnikami miejskimi w odwodzie i wlepiali pamiątkowe mandaty za złe parkowanie. To się nazywa zorganizować zysk z imprezy hehe.

Na tym odcinku to całe towarzystwo mnie spowolniło, a po minięciu ich udało mi się troszeczkę przyspieszyć. W Rokietnicy zrobiłem planowany nawrót obierając kierunek na domowe pielesze. Gdy ponownie znalazłem się w „Mikołajkowym zagłębiu”, zatopiłem się w gąszczu wracających autami biegaczy. Dodam tylko, że przez dwa kilometry przedzierałem się w tym korku. Na wysokości Biskupińskiej trochę się zluzowało i mogłem już spokojniej kręcić w stronę czekającego na mnie obiadu ;-)
Kategoria szosa



Komentarze
Trollking
| 20:13 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj Niech będzie. Byle nie Cher :)
lipciu71
| 20:05 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj Tomasz - he, ja tylko sprawdzałem czujność publiki z ta datą. Już poprawiłem.

"mów mi Sherlocku" - dla znajomych zdrobniale Shrek :) ???
lipciu71
| 19:55 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj Już nie piję ;-)!!!!

Źle formułujesz pytania. Poprawna forma powinna brzmieć: kiedy będziesz miał na to czas???

Odpowiadam: diabli wiedzą kiedy. Chociaż moje wiadomości prosto z piekła donoszą, że nawet Sam Wiesz Kto nie ma o tym pojęcia.
Trollking
| 19:53 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj Możesz mi mówić: Sherlocku, ale coś mi z datą nie pasuje. To przypadkiem nie wczorajszy wyjazd, a nie dzisiejszy?

Napisałem: możesz mi mówić? Poprawka: mów mi Sherlocku :)

Bieganie i uśmiech na twarzy to oksymoron. Potwierdzam. Każdy taki przypadek powinien być zgłaszany odpowiednim placówkom :)
starszapani
| 17:04 niedziela, 6 grudnia 2015 | linkuj Lepiej pisz kiedy walniesz jakąś setkę. Ostatnia była 26.10 :P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa apang
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]