Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 70.64km
  • Czas 02:24
  • VAVG 29.43km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Będzie mi GO strasznie brakowało ):

Piątek, 18 września 2015 · dodano: 18.09.2015 | Komentarze 1

Niby wszystko dzisiaj było ustalone, niby wszystko opracowane i niby nic złego nie miało się stać. A jednak. Ale o tym na końcu.

Korzystając z łaskawości ładnej pogody postanowiłem dzisiejszy dystans ciut wydłużyć. Obrałem stały kurs z zamiarem zrobienia lekko powiększonej pętli. Tułaczka przez miasto nie był o dziwo jakaś nadmiernie męcząca o ile nie brać pod uwagę wiatru który się przebudził na weekend. Trzeba mu jednak oddać sprawiedliwie, że za miastem też sobie z siły nie ujmował. Od Golęcina brałem się z nim za bary, po to aby po skręcie w Mrowinie zbierać cięgi z boku. Ta walka trwała w najlepsze aż do Przeźmierowa gdzie w końcu się poddał i zaczął troszeczkę pomagać. Przetoczyłem się z niezłą prędkością przez okolice Junikowa i rozpocząłem powrót do domu ponownie przedzierając się przez całe miasto.

Gdy już byłem na osiedlu, spojrzałem na licznik i stwierdziłem, że do 70km mi troszeczkę zabraknie. Ale nie zamierzałem dokręcać do pełnej dziesiątki. Gdy to postanowiłem mój wzrok padł na bidon numer dwa, a żeby być bardziej dokładnym to na miejsce gdzie powinien się znajdować. …… jego mać, wymsknęło mi się na głos. Jeszcze niedawno był na swoim miejscu. Zawróciłem i czujny niczym Apacz w jankeskim Saloonie przeszukiwałem trasę którą przed chwilą jechałem. W połowie Gdyńskiej znalazłem go na poboczu. Wstępne oględziny nie wykazały żadnych uszkodzeń więc otrzepałem go z piasku i dowiozłem szczęśliwy do domu.

Niestety dokładniejsze obejrzenie bidonu w domu wykazało, że jakieś bydle (mam na myśli auto) jednak się po nim przekulało i górna nakręcana część niestety była popękana i nie nadaje się do użytku. Także próba reanimacji nie przyniosła żadnego skutku. Szkoda, wiernie mi służył od wczesnej wiosny. Inna sprawa, że skoro nie potrafił się porządnie trzymać koszyczka to nie był godzien wozić się szosówką ;-). Uczciłem jego bohaterskie unicestwienie chwilą ciszy, szklaneczką kompotu, uroniłem łezkę i zabrałem się do szykowanie obiadu. Niedługo i tak bidony zostaną zamienione na termosik hehe.

I w ten oto sposób jednak dokręciłem do 70km ;-)
Kategoria szosa



Komentarze
Trollking
| 22:15 piątek, 18 września 2015 | linkuj Przynajmniej nie przeciekł jako jedyny na dziesiątym kilometrze ze stu :)

Bo słyszałem, że inni rowerzyści miewają takiego pecha :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa asnas
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]