Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 53.31km
  • Czas 01:47
  • VAVG 29.89km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Super "PRO" własnego pampersa

Piątek, 17 kwietnia 2015 · dodano: 17.04.2015 | Komentarze 2

KAPEĆ!!! Właśnie to rzuciło mi się rano w oczy, gdy tylko spojrzałem na rower. Trudno, nie było co się wściekać, bo jeśli przebiłem dętkę to takie rzeczy się po prostu zdarzają. Krótka inspekcja koła wykazała jednak, że powietrze uchodzi spod wymienionego wczoraj zaworka. Dokręciłem mocniej, napompowałem i poszedłem na zakupy. Po śniadaniu sprawdziłem ciśnienie i brakowało dwóch atmosfer. Czyli jednak działo się coś jeszcze. Zdemontowałem dętkę, sprawdziłem i jednak była minimalna dziurka. Załatałem, poskładałem wszystko do kupy, przy okazji podregulowałem hamulce i byłem gotowy do drogi.

Na dzień dobry pierwszy przejazd kolejowy zamknięty. Odczekałem i ruszyłem dalej pod cholerny wiatr co wieje ostatnio każdego dnia. Już mnie to zaczyna drażnić, bo co z tego, że powrót jest szybki i łatwy, skoro w pierwszą stronę człowiek musi się męczyć z takimi oporami jakby jechał pod wodą. Na mijance w Kiekrzu tradycyjnie czerwone światło, tradycyjnie nie dotyczące mojej skromnej osoby ;-), potem jeszcze kawałek i już byłem na półmetku. Szybki nawrót, i z wiatrem w plecy pomykałem znacznie szybciej w stronę domu. Znowu czerwone na mijance hehe, a po kilku kilometrach zamknięty przejazd grrr!!! Gdy tak sobie stałem przed szlabanami, podjechał koleś na Crossie, cześć – cześć, pogadaliśmy o tym i o owym i krótko przed otwarciem zapór dojechał do nasz ktoś na szosówce. Ani cześć, ani pocałuj mnie w dupę ale ok, obowiązku nie ma. Po otwarciu przejazdu, koleś od rozmowy pożegnał się wiedząc, że pojadę szybciej i ruszyliśmy. Kontem oka widziałem, że ten na szosie wiezie się za mną, ale prawie zawsze jeżdżę sam więc nie robiło mi to zbytniej różnicy. Po kilku kilometrach, gdy ja zwolniłem za autobusem który się zatrzymywał na przystanku, on mnie wyprzedził i pojechał dalej. Nadal ani cześć, ani dziękuję, ani pocałuj mnie w dupę. Czy wiele trzeba się starać aby być takim burakiem? Zawziąłem się, po chwili dogoniłem aby mieć satysfakcję i odpuściłem żeby takie buractwo na mnie nie przeszło metodą kropelkową. Kawałek dalej pozdrowiłem jadącego z przeciwka szosowca, ale ten wolał udawać, że ogląda bieżnik w swojej PRO oponie niż odkiwnąć. W sumie może też mam jakiś super wzór na oponie i powinienem się ciągle w niego wpatrywać ;-).

Po minięciu Golęcina, czar jazdy bez zatrzymywania tradycyjnie prysł, bo to jak wiadomo oznacza wjazd do miasta z całym dobrodziejstwem świateł, wielu aut i tłoku na ulicach. Po kilku kilometrach tego przedzierania się byłem w domu zadowolony, że natura nie zesłała dzisiaj deszczu i pozwoliła na ukręcenie kilku kilometrów.
Kategoria szosa



Komentarze
lipciu71
| 23:04 sobota, 18 kwietnia 2015 | linkuj A mi sprawia frajdę jak sobie cokolwiek przy rowerze naprawię. Np. jak samodzielnie przetrę go gąbką hehe i nie zepsuję nic przy tym.
Trollking
| 16:19 sobota, 18 kwietnia 2015 | linkuj No widzisz, a ja się nie bawię w wymianę pierdółek tylko lecę hardkorem i wymieniam gumę. W sumie to inaczej nie potrafię :)

Z tego co pamiętam oponę masz jednolitą, ale jakbyśmy jechali razem możesz patrzeć na czerwony szlaczek na moich. Pozwalam.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ziech
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]