Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lipciu71 z miasteczka Poznań i okolice. Mam przejechane 33628.42 kilometrów w tym 1743.21 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Follow me on Strava

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lipciu71.bikestats.pl
  • DST 128.60km
  • Czas 04:16
  • VAVG 30.14km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt scott speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Seta z rana jak śmietana ;-)

Sobota, 28 lutego 2015 · dodano: 28.02.2015 | Komentarze 13

Ponarzekałem sobie, że jeszcze setki nie wykręciłem i oto przez niespodziewanie szybko zakończoną pracę, otworzyła się przede mną okazja nadrobienia zaległości w tym temacie. Pięć godzin snu musiało wystarczyć. Wcześnie rano (jak na mnie) wstałem, wstawiłem sobie makaron na śniadanie, który zjadłem razem z tym co pozostało z wczorajszego obiadu, następnie obowiązkowa kawa i już się szykowałem do wyjazdu. Ciuchy naturalnie same się teleportowały w różne zakamarki po wypraniu, automatycznie robiąc ze mnie poszukiwacza i zdobywcę gdy już mi się udało odszukać jakiś element garderoby. Gdy już cały byłem zorganizowany, ruszyłem na miejsce zbiórki Zgrupki Luboń (Biedronka przy rondzie Starołęka), czyli miejsca gdzie się zbierają w weekendowe poranki pasjonaci kolarstwa chcący sobie wykręcić 100 km. Po drodze zahaczyłem jeszcze o sklepik, kupiłem dwa ciastka typu gniazdko, jedno wszamałem po drodze, a drugie schowałem na „zaś”. Udało mi się nie spóźnić. Na miejscu było już kilka osób, kolejne jeszcze po chwili dojechały i ruszyliśmy w trasę: Czapury – Rogalin – Kórnik – Zaniemyśl – Śrem – Manieczki – Żabno – Mosina – Luboń – Poznań.


Na wstępie upewniłem się co do tempa jakim tempem to wszystko będzie przebiegać. Mieliśmy jechać z prędkością około 30-32 km/h i tyle jechaliśmy….. z tym, że tylko do przejazdu kolejowego na Starołęce. Potem już cały czas oscylowało w granicach 36-38 km/h hehe. Jednak jazda w grupie to co innego. Zmiany były dawane co dwie minuty, a skoro wyruszyło nas 16 osób, to spokojnie się „wypoczywało” przez większą część czasu mimo takiego tempa. I tak jadąc po zmianach zbliżaliśmy się do Kórnika, gdy tempo wzrosło, ja starałem się nie zgubić koła, a gdy spojrzałem na licznik, to widniała tam liczba 49. Wow, ale tempo jak na całą grupę. W Kórniku krótka przerwa pod Biedronką, ktoś coś kupił i dalej w drogę.


W Zaniemyślu dołączyła do nas grupa dziesięciu osób i od tego momentu jechaliśmy już naprawdę sporą grupą, a tempo nic nie spadało. W Śremie kolejna przerwa 5 minut i znowu w drogę. Za Żabnem zaczynają odpadać od grupy poszczególni szosowcy kończąc swoją dzisiejszą przygodę ze Zgrupką i obierając kierunek dom. Przez Mosinę przemykamy ulicami mimo zakazu jazdy rowerem. Na szczęście nie ja jestem inicjatorem łamania przepisów, bo jestem w środku stawki, a gdyby ktoś pytał, to wyraziłem wręcz stanowcze oburzenie taką postawą. Oburzałem się cicho i niewidocznie dla innych, ciesząc się zarazem dobrym tempem jazdy hehe. Bardzo proszę wszystkich o odnotowanie tego mojego zniesmaczenia celem usprawiedliwienia, gdyby przyszło foto z trasy ;-) Na wysokości Puszczykowa siadłem na ogon prowadzącemu, po kilometrze zacząłem dziwnie dyszeć, a za mną nie było nikogo!!!!!! Okazało się, że pod lekką górkę jedziemy 45km/h. O NIE, to nie dla mnie i odpuściłem. Takim tempem to niech zawodowcy ganiają. Po chwili znów byliśmy wszyscy razem.


Od Lubonia jechaliśmy już tylko w czwórkę. A od ulicy Królowej Jadwigi tempo już znacznie spadło, a jazda stała się szarpana za sprawą czerwonych świateł i miejskiego ruchu ulicznego. Nareszcie było wolniej. Jak wszyscy zgodnie stwierdzili tempo dzisiejszego wyjazdu było wysokie. Na Hlonda pożegnałem się z resztą chłopaków i spokojnie z nogi na nogę zbliżałem się do domowego obiadu, bo troszkę kalorii ze mnie uciekło od rana. Po wejściu do domu już dawno się tak nie ucieszyłem na widok WODY!!!! Ależ mi się chciało pić. Aż wodociągi nie nadążały z dostarczaniem wody do rur tak się przyssałem. Rachunek za to będzie słony. Kto wie czy nie dostanę za to zakazu brania kąpieli przez tydzień hehe. Trudno, wówczas ogarnę się piaskiem jak kanarki.


Podsumowując. Jazda w takiej grupie to dla mnie nowe doświadczenie, ale najważniejsze, że pozytywne. Ludzie przesympatyczni, rowery starsze i nowsze, alusy i wypasione karbony, tempo zadawalające z dużym plusem. Pozostanie mi tylko żałować, że ze względu na mój tryb pracy nie będę mógł tam zbyt często bywać, ale nie można w życiu mieć wszystkiego. A chciało by się, oj chciało.





Kategoria szosa, 100 i więcej



Komentarze
lipciu71
| 01:34 niedziela, 1 marca 2015 | linkuj Ja też daleki jestem aby chcieć jechać na szpicy. Tam za mocno wieje ;-)

Norbert A w życiu, każdy przywiózł ze sobą tylko szklankę i apetyt.
Trollking
| 00:01 niedziela, 1 marca 2015 | linkuj Norbert - teraz mi nadepnąłeś na dętkę :) bo zacznę uciekać :)
Trollking
| 23:59 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Na Obornickiej albo Starołęckiej - zgadzam się. Osiągam do 15 km/h max :)
lipciu71
| 23:52 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Crossem robisz lepsze czasy niż ja autem ;-)
Trollking
| 23:20 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj :P zawsze mogę wziąć crossa. Wtedy mi się będzie jęzor wkręcał w... po prostu tam :)
lipciu71
| 23:11 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Skoro nawet znajomym nie popuszczasz, tośmy se razem pojechaliśmy hehe. Nie pozwolę aby mój jęzor mi się wkręcał w łańcuch próbując za Tobą nadążyć ;-) Mam tylko jeden i mi jest potrzebny do.... Po prostu potrzebny :-)
Trollking
| 23:05 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Aha. Jakby ktoś miał wątpliwości co do tego popuszczania, a właściwie odpuszczania. Nie chodziło o nic związanego z Pampersami :)
Trollking
| 22:53 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj No cóż. Dlatego właśnie się nie ustawiam :) i nie umarotaniam :)

Co innego zebrać się w kilka osób znajomych. Ostrzegam - nie popuszczam :)
lipciu71
| 22:44 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Swoje też na przodzie przeżyłem ;-) Ustawka mnie totalnie nie interesuje. W życiu kilometrów z innymi przejechałem tyle co kot napłakał i dobrze jest jak jest. Oto złota myśl.

Ps Do Obornickiego mam tak samo daleko
Trollking
| 22:13 sobota, 28 lutego 2015 | linkuj Cały dzień byłeś "z tyłu" i już po. To się nazywa ambicja :) Gratulacje.

Jako urodzony solista ze Zgrupką, jak i niedzielną Ustawką Starołęcka (być może to to samo?) miałem kilka doświadczeń, zdecydowanie pozytywnych - albo się mijaliśmy na trasie, albo razem kręciliśmy zupełnie przypadkowo, raz też przez jakieś 10 km prowadziłem peleton. I tyle. I zdecydowanie były to jak piszesz mega pozytywne relacje.

Fajnie, że to wszystko się rozkręca. Dosłownie.

Raz jeszcze gratulacje :) PS. Bliżej Ciebie jest/była (?) Ustawka Obornickie, na rondzie, jak Ci się spodobało to jutro o 10-tej masz znów okazję :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa miest
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]