Info
Więcej o mnie.
Follow me on
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2018, Październik1 - 2
- 2018, Wrzesień3 - 3
- 2018, Lipiec3 - 5
- 2018, Czerwiec13 - 4
- 2018, Maj14 - 3
- 2018, Kwiecień17 - 8
- 2018, Marzec10 - 5
- 2018, Luty1 - 0
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad5 - 0
- 2017, Październik11 - 6
- 2017, Wrzesień15 - 11
- 2017, Sierpień5 - 1
- 2017, Lipiec14 - 42
- 2017, Czerwiec14 - 55
- 2017, Maj14 - 25
- 2017, Kwiecień15 - 47
- 2017, Marzec15 - 98
- 2017, Luty11 - 45
- 2017, Styczeń7 - 41
- 2016, Grudzień17 - 99
- 2016, Listopad12 - 70
- 2016, Październik13 - 57
- 2016, Wrzesień16 - 77
- 2016, Sierpień11 - 26
- 2016, Lipiec17 - 166
- 2016, Czerwiec15 - 103
- 2016, Maj14 - 94
- 2016, Kwiecień21 - 172
- 2016, Marzec11 - 81
- 2016, Luty12 - 80
- 2016, Styczeń3 - 40
- 2015, Grudzień14 - 85
- 2015, Listopad12 - 76
- 2015, Październik19 - 89
- 2015, Wrzesień21 - 122
- 2015, Sierpień4 - 15
- 2015, Lipiec21 - 63
- 2015, Czerwiec15 - 50
- 2015, Maj22 - 100
- 2015, Kwiecień14 - 106
- 2015, Marzec14 - 97
- 2015, Luty12 - 77
- 2015, Styczeń10 - 33
- 2014, Grudzień3 - 7
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2016
| Dystans całkowity: | 688.35 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | 25:40 |
| Średnia prędkość: | 26.82 km/h |
| Liczba aktywności: | 11 |
| Średnio na aktywność: | 62.58 km i 2h 20m |
| Więcej statystyk | |
- DST 52.27km
- Czas 02:00
- VAVG 26.14km/h
- Sprzęt scott speedster 30
- Aktywność Jazda na rowerze
1/2016 w końcu urlop
Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 · dodano: 04.08.2016 | Komentarze 3
Pierwszy urlopowy wyjazd rowerem. Plan zakładał zrobienie pętli przez Sulęcin. To było bardzo ambitne założenie, które zostało zweryfikowane przez pierwszą hopkę cholernego lubuskiego na której przeżyłem istne katusze po kilkudniowej integracji wakacyjnej.Do Bledzewa jakoś jeszcze poszło, bo było z górki. Sokolę Dąbrowę osiągnąłem z wkręcającym się w szprychy jęzorem, ale parłem dalej z uporem maniaka. Tuż za nią ujrzałem geniusz polskiej myśli drogowej, za sprawą niecodziennie ułożonej kratki kanalizacyjnej.

W Lubniewicach nastało we mnie postanowienie o skróceniu dystansu i dojechałem tylko do Jornatowa w którym zakończyły się moje cierpienia jazdy pod górkę i wiatru prosto pod koła. Po nawrocie usadowiłem się za prosiakowozem, który mnie podciągnął pod jedno z miliona wzniesień.
Jadąc ponownie
przez Sokolą Dąbrowę minąłem tłum wiwatujących na moją cześć kibiców :)


Przed Chyciną wyhamował mnie kombajn, za którym przynajmniej wypocząłem. Na moje nieszczęście gdy w końcu go wyprzedziłem,
zaczął się podjazd i musiałem ostro pracować aby kombajnista mnie nie połknął ;-)
Wielkie bydle :)
Dotarcie do mety uznałem za sukces sezonu i dokonałem tego mając w pamięci
widok czekającego na mnie wnętrza lodówki :)Na pierwsze pragnienie coś jest ;-)

Kategoria szosa

